Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 33
Pokaż wszystkie komentarzeTuz po zrobieniu prawka trzeba było pomyśleć o jakims moto. Szkopuł był tylko w tym, że fundusze pozwałały tylko na moto o poj. poniżej 250... Kupiłem więc Kawasaki Eliminatora. Na początku myślałem, że jeżdzić takim moto to obciach, ale wkrótce przekonałem sie że byłem w błędzie. To właśnie w korkach małe motocykle pokazują swe prawdziwe oblicze. Zwinne, lekkie i wcisną sie wzędzie. W porównaniu do Eliminatora, "pełnowymiarowe" maszyny to krowy, w których według mnie zatracony jest sens motocyklizmu, jako środka transportu zswinnego, lekkiego i ekonomicznego. Poza tym pod dystrybutorem, "banan" nie schodzi mi z twarzy. Trzeba sie nieźle postarać, żeby Kawa spaliła więcej na 3,5 l/100. Być może to, co teraz napisze, wyda sie być dziwne dla większości motocyklistów, ale małe motocykle również nadają sie w trasę (no, o ile wystarcza Ci prędkość podróżna 100-110, z krótkimi zrywami do 120 - mnie w zupełności tak). To już postanowione, że nawet po sprzedaży Eliminatora nie będe kupował dużego motocykla. Poj. 400 spokojnie wystarczy na lata. P.S. Morałem tej całej opowieści jest przesłanie, że nie ma co wstydzić sie jazdy małym motocyklem. Najważniejsze jest zamiłowanie do pokonywania kilometrów, czego z pewnością wielu motocyklistom, nie brakuje.......
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza